Groźny przestęca, Frank White, po długoletnim pobycie w więzieniu postanawia odzyskać wpływy. Buńczucznie zapowiada przejęcie kontroli nad całym handlem narkotykami w Nowym Jorku, grożąc usunięciem każdego, kto stanie mu na drodze. Wraz ze swym czarnym gangiem stopniowo eliminuje kolejnych przeciwników zręcznie wymykając się policji.
Reżyser kompletnie nie poradził sobie ze scenami akcji. Mamy multum postaci - bandę Franka, włoską [?] mafię, Azjatów, policjantów, polityków. Każda liczy po kilka postaci. Mamy bandziorów strzelających w stronę kamery bronią rozbłyskującą w kształcie żółtych iksów. Mamy rannych/zabitych wijących się po ścianach
więcejZagrał tu rolę na miarę przynajmniej nominacji do oskara. Niby to Frank White jest głównym bohaterem, ale to Jimmy sprawia, że ten film jest tak dobry.
Ferrara to mistrz urbanistyczno-naturalistyczno-magicznej atmosfery. Ten "klimacik" przebija
chyba tylko "Gorączka" M. Manna. Jeśli ktoś zna podobne stylistycznie filmy, to niech się tą
cenną wiedzą tu podzieli.